Urodziłem się 31 marca 1995 roku i od najmłodszych lat moje życie wypełniała muzyka, głównie za sprawą mojego taty. Ta pasja szybko stała się moją, a inspiracje takimi artystami jak Eric Clapton i Jimi Hendrix kształtowały mój muzyczny gust od 2009 roku, kiedy to zacząłem uczyć się gry na gitarze. Byłem samoukiem, ponieważ praktyka zawsze przynosiła mi więcej niż formalna edukacja. W mojej twórczości emocje grają główną rolę, co naturalnie prowadzi mnie do muzyki bluesowej, pełnej głębi uczuć.
 

Mój profesjonalny rozdział muzyczny rozpoczął się na początku 2015 roku, kiedy to zacząłem koncertować i pracować nad albumem z Wojtkiem Szumańskim. Jeszcze w tym samym roku, będąc 20-latkiem, otrzymałem niezwykłą propozycję dołączenia do zespołu Krzysztofa Krawczyka. To była szansa mojego życia i spełnienie marzeń o grze na najwyższym poziomie. Już po trzecim koncercie w katowickim Spodku wiedziałem, że muzyka to moja droga życiowa, choć nigdy wcześniej nie miałem co do tego wątpliwości.
 

Z zespołem Krawczyka grałem aż do początku pandemii, kiedy to działalność zespołu została zawieszona. Niestety, śmierć Krzysztofa Krawczyka położyła kres wszelkim planom powrotu. W obliczu pandemii i niepewności na rynku, zdecydowałem się na czasowy zawrót w stronę pracy biurowej, wykorzystując moje umiejętności komunikacyjne i znajomość języka angielskiego, zająłem się handlem, najpierw na rynku krajowym, a potem międzynarodowym.

Mimo to, muzyka nigdy nie opuściła mojego życia.

W tym okresie założyłem kanał na TikToku, aktywnie działając w sieci, co przyniosło mi społeczność liczącą 7500 obserwujących i 160 tysięcy polubień, a także tysiące komentarzy.  (https://www.tiktok.com/@heflich)

​

W 2024 roku planuję powrót pod nazwą Heflich - to będzie autorski projekt, w którym wraz z moim tatą zagłębimy się w klimaty bluesa i rocka. Będę odpowiedzialny za gitarę, teksty i kompozycje. To nie tylko powrót do moich korzeni, ale i nowy rozdział, w którym emocje i muzyka znów grają główne role.